09-11-2012, 11:25
Trochę durne to wszystko. To w winiarstwie są jakieś odrębne podziały administracyjne, jak nadleśnictwa, garnizony albo diecezje? To kto jest w takim razie szefem obszaru winogradnickiego?
Po drugie w takim układzie Węgry mogą sobie rościć prawo do hegemonii (uff. nie wiem, czy to zdanie się kupy trzyma) nad słowacką częścią winogradnego obszaru Tokaj, przynajmniej w sprawach związanych z winiarstwem (może nawet pobierać akcyzę, której na Węgrzech pewnie i tak nie ma).
Po trzecie to jednak TOKAJ nadal leży na Węgrzech i ten wyraz powinien przysługiwać wyłącznie Węgrom, dawny tokajski powiat czy województwo mógł sięgać na obecną Słowację, więc "tokajski" dałoby się jakoś wytłumaczyć. Sowieci robią "Szampanskoje Igristoje", ale "szampana" chyba jednak nie robią, przynajmniej na terenie Rosji.
Po drugie w takim układzie Węgry mogą sobie rościć prawo do hegemonii (uff. nie wiem, czy to zdanie się kupy trzyma) nad słowacką częścią winogradnego obszaru Tokaj, przynajmniej w sprawach związanych z winiarstwem (może nawet pobierać akcyzę, której na Węgrzech pewnie i tak nie ma).
Po trzecie to jednak TOKAJ nadal leży na Węgrzech i ten wyraz powinien przysługiwać wyłącznie Węgrom, dawny tokajski powiat czy województwo mógł sięgać na obecną Słowację, więc "tokajski" dałoby się jakoś wytłumaczyć. Sowieci robią "Szampanskoje Igristoje", ale "szampana" chyba jednak nie robią, przynajmniej na terenie Rosji.