30-12-2012, 13:53
Drodzy Państwo, nie wiem, czy znacie mgr Sylvanę, ale ona by Wam wyjaśniła, że wasza (nasza) bezkrytyczna fascynacja Węgrami i Węgierkami to efekt spierniczenia i tęsknoty za komunizmem, gdyż z Węgier przywoziło się wtedy krem przeciw łysieniu Banfi Hajszesz, krem do rąk Kez Balsam oraz wiele specyfików kosmetycznych i spożywczych niedostępnych w uspołecznionym handlu detalicznym w Polsce. Zaś obecnie ludzie mający kasę, klasę i styl oraz wyższe licencjackie wykształcenie, jak ona, spędzają wakacje na Szeszelach, Kanarach albo wyspach Bora, gdzie tubylcy są niezwykle przyjaźni i nigdy nie pada deszcz, w przeciwieństwie do zimnego Bałtyku, który jest dla plebsu. Żartowałem.